W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Recenzja singla 'The Ecstasy of Gold'
dodane 14.04.2011 00:15:55 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 1620
Witryna Suite101.com zamieściła ostatnio kilka recenzji metallicowych wydawnictw. Na pierwszy ogień idzie recenzja 'The Ecstasy of Gold', której tłumaczeniem zajął się Suaveck, pozdrawiam!




Recenzja singla 'The Ecstasy of Gold'

Przed płytą Death Magnetic Metallica nagrała The Ecstasy of Gold, ale czy był to dobry utwór i co oznaczał dla zespołu?

Pomiędzy "St. Anger" i "Death Magnetic", Metallica uczestniczyła w kilku projektach pobocznych, i to nie tylko w tym filmie dokumentalnym, który pokazał metallowców w trakcie jednych z najgorszych momentów ich życia, przed powrotem na światową scenę i staniem się raz jeszcze istotnym dla głośnej, ciężkiej muzyki.
W tym czasie pojawiło się kilka projektów z innymi artystami [artist team-ups] ale był też The Ecstasy of Gold, tytuł, który każdy fan Metalliki z krwi i kości powinien znać i wiedzieć jak jest on uderzająco ważny. Używany przez ostatnie kilkanaście lat w intrach podczas swoich, na pozór, niekończących się trasach, Metallica podjęła decyzję o uhonorowaniu tej piosenki w najlepszy im znany sposób, tym bardziej że był to dla nich katalizator (zwłaszcza dla Jemasa Hetfielda, front-mana Metalliki) zanim postawią stopę na scenie.

Ride the Ecstasy
Luźno nazwana "instrumentalem" piosenka składa się z trzech indywidualnych części: rozbudowy, rozwinięcia (szybkie riffy i gitara prowadząca) oraz fragmentów oryginalnej muzyki. Zaczynając od kropli oryginalnej piosenki, Metallica rozpoczyna prostym riffem gitarowym, z lekko zniekształconym brzmieniem gitary prowadzącej wrzuconym jednak w dobrym celu.

Jak tylko akord zostanie uchwycony, prowadzenie kończy się nutą podtrzymującą, która wydaje się trwać tak długo jak Charlie Sheen był w serwisach informacyjnych [:)]. Riff rozpoczyna się ponownie z drażniącą cię sekcją prowadzącą, dając próbkę liźnięcia, zanim gitara pomocnicza [backing guitar] zwolni w coś trochę mocniejszego, bardziej wrednego.

Po pięćdziesięciu sekundach, wraz z warczącą gitarą rytmiczną Hetfielda oraz płaczącą i krzyczącą gitarą prowadzącą Kirka Hammetta, do drzwi puka stopa Larsa Ulricha, z basem Roba Trujillo nie będącym daleko w tyle. To nie brzmi jak jakiś zespół próbujący coś nowego, czym jest utwór instrumentalny nie nagrany przez nich wówczas od czasu od "...And Justice For All", ale brzmi jak ciasno wydziergana, przedefiniowanej grupa, który w rzeczy samej doskonale wie jak grać razem. Jest to prawdziwy sygnał mówiący, że oni są tutaj, są z powrotem, i ponad tym wszystkim, są dobrzy, i oni o tym wiedzą.
Master of Lightening Licks

Hetfield dodaje do tego swój wokal, zuchwałe warczenie "yeah-eh, yeah-eeeh" które po prostu krzyczy, że JH ma jaja. To, jednakże, jest tylko jeden fragment najbardziej podnoszącej na duchu części piosenki, podczas gdy druga część jest bardzo zaskakująca i bardzo przyjemnie się jej słucha.

Z dużą ujmą dla Hammetta, "St. Anger" miał bardzo mało wspólnego z solówkami, stąd gitara prowadząca nieco utknęła na uboczu. Szczęśliwie, po zamknięciu w klatce na tak długo, Hammetta wreszcie wypuszczono i przez resztę piosenki on i reszta zespołu chcą dać światu o tym znać.


Podczas gdy Hammett się popisuje, Hetfield i Trujillo bardzo dobrze pracują razem nad stworzeniem ściany dźwięku niezbędnego w celu utrzymania szybkości, jako, że jest to z pewnością jeden z ich najszybszych dzieł. Gra Ulricha utrzymuje tempo, wypełniając utwór gdzie trzeba, ale utwór należy do gitar, zwłaszcza do wymiatającego pod koniec utworu Hammetta. [Solo w tym kawałku jest autorstwa Jamesa, przyp. Overkill.pl]


Jeżeli była to reklama "Death Magnetic", to bardzo dobra. Z technicznymi riffami Hetfielda, wprowadzeniu Trujillo i ponownym wprowadzeniu szybkiej gitary prowadzącej, zespół naprawdę chciał ogłosić, że ich następne nagranie pokazuje ich w formie, może nawet bardziej. Ulrich jest zdecydowanie zbyt bystry i zna się na mediach na tyle, żeby nie mówić inaczej, i dla wielu fanów Metalliki był to udany powrót.





Suaveck

Overkill.pl


Waszym zdaniem
komentarzy: 23
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak